Strony

wtorek, 15 lipca 2014

Prolog

-Mamusiu, tatusiu chcę być tancerką! – mała dziewczynka z blond czupryną, wskoczyła na sofę pomiędzy swoich rodziców – chcę być taka jak ta pani  – wskazała na telewizor. 

Rodzice dziewczynki, akurat oglądali stary dobry film „Dirty Dancing”.

-Myślę, że to nawet dobry pomysł, co ty na to Victorze? – matka przytuliła do swojego boku dziewczynkę, uśmiechając się do męża.

-Poszukam jutro jakiegoś studia i cię zapiszemy aniołku – mężczyzna pocałował córkę w głowę, łapiąc żonę za dłoń.

-Będę tancerką, będę tancerką – dziewczynka zaczęła śpiewać i tańczyć po całym salonie.


Taniec to nie jest sport ani żadna dyscyplina. Taniec jest jak tlen dla tancerza. Taniec to jest życie dla tancerza. Tancerze tańcząc, porozumiewają się z innymi, opowiadają nam swoją lub jakąś historię. Tancerze mają swój własny świat.

Czym dokładniej był dla dziewczyny? Taniec był jej szczęściem. Był jej sposobem na pokazanie siebie, na przedstawienie jej własnej historii.



-Cailin obserwuję cię od jakiegoś czasu na lekcjach wf-u  i uznałem, że idealnie się nadajesz do trenowania lekkoatletyki, a dokładniej biegów – nauczyciel podszedł do nastolatki, która wychodziła właśnie ze skrzydła sportowego.

-Naprawdę? – dziewczyna uśmiechnęła się szeroko, zaciskając kurczowo dłoń na ramieniu od torby.

-Jesteś naprawdę świetna, przyjdź w czwartek na przesłuchania – mężczyzna posłał jej uśmiech i wrócił do swojego gabinetu.

***

-Gratuluję panno Russo – dyrektor szkoły, do której uczęszczała blondynka, podszedł do dziewczyny stojącej na podium – jesteś dumą naszej szkoły – uśmiechnął się do niej szeroko, ściskając jej rękę w geście gratulacyjnym.


Sukces. Sukces dla każdego sportowca jest jak pensja dla ciężko pracującego dorosłego. Sukces daję ci siłę by robić coś dalej, by się nie poddawać. Sukces zachęca do brnięcia dalej w tą przygodę.
A sport? Dla blondynki były to godziny ciężkiej pracy gdzie mogła wypocić swoje smutki i zrzucić z siebie całe cierpienie. To było miejsce gdzie mogła się wyżyć. Nie była to dla niej rzecz, którą kochała tak jak taniec. Było to dla niej lekarstwo na cały syf jaki ją otaczał.



-Przykro mi Cailin, ale niestety nie dostałaś się do naszej agencji – elegancko ubrana kobieta, stanęła przed zawiedzioną dziewczyną – spróbuj za kilka lat lub gdzie indziej – uśmiechnęła się blado i oddała jej teczkę z potrzebnymi materiałami na casting. Dziewczyna starała grać twardą i powstrzymywała łzy cisnące jej się do oczu. To był już trzeci raz gdy usłyszała odmowę od strony agencji fotomodelek. Nie mogła zrozumieć gdzie tkwił problem. Co był w niej nie tak, że nigdzie jej nie chcieli przyjąć.


Porażka. Coś, co nam uświadamia, że jesteśmy beznadziejni. Ale czy powinniśmy się z tym zgodzić? Oczywiście, że nie. Każdemu w życiu coś nie wyjdzie. Nie jesteśmy idealni. Jesteśmy tylko ludźmi, a nie jakimiś robotami. Mamy prawo do porażek, do popełniania błędów. Porażka, to nieodłączna część życia.
Jednak dziewczyna nie posiadała w swoim słowniku takiego słowa jak porażka. Dla niej ono nie istniało. Nie umiała przyjąć do wiadomości tego, że coś jej nie wyszło, że przegrała. A jeżeli już tak się działo, była zdolna zrobić wszystko, żeby pokazać, że jednak jest inaczej.



-Nienawidzę go! Nienawidzę ciebie! Nienawidzę was wszystkich! – zapłakana dziewczyna osunęła się po ścianie, przyciągając nogi do klatki piersiowej.

-Cailin skarbie – kobieta, kucnęła przy córce, kładąc niepewnie dłoń na jej kolanie.

-Mogłaś go zatrzymać! Mogłaś ICH zatrzymać! – córka spojrzała z pogardą na swoją matkę – czemu o nich nie walczyłaś? Czemu pozwoliłaś, żeby od nas odeszli? – młoda dziewczyna krzyczała coraz głośniej, zdzierając sobie głos – jesteś zasraną egoistką – wysyczała przez zęby.

***

-Boże co ja zrobiłam – szesnastolatka wybiegła z kamienicy, cała roztrzęsiona i zapłakana.

Zrobiła coś, czego będzie żałować do końca życia. Ale jednak dowiodła, że jest zdolna do wszystkiego, żeby zawalczyć o swoje

–Co ja zrobiłam? – krzyknęła, patrząc się w niebo. 

Dziewczyna zawzięcie prowadziła ze sobą monolog.

 –Jestem zasraną idiotką – złapała się za głowę, starając się opanować oddech.

-Mama mnie z domu wyrzuci – parsknęła śmiechem i uderzyła torebką o ceglastą ścianę kamienicy.

-Nie – powiedziała tak jakby się ocknęła – ona się nie może o tym dowiedzieć – szepnęła.


Kim jest ta dziewczyna? Czy to zwyczajna amerykańska nastolatka, Cailin Russo? Czy jednak kryjąca w sobie coś więcej niż przeciętność, blondynka? A może dziewczyna ze złamaną duszą, cierpiąca po życiowych przejściach?




-Mamo.. – nastolatek powiedział niepewnie wchodząc do gabinetu matki – tata – rodzicielka zerwała się z krzesła od razu wiedząc co syn ma na myśli. Wybiegła z pomieszczenia i napotkała swojego męża.

-Zejdź mi z drogi – syknął odpychając kobietę na bok.

-Jeremy chodź do łóżka – powiedziała łagodnie, kładąc dłoń na jego ramieniu. Już wiedziała w jaki sposób ma podchodzić do swojego męża.

-Powiedziałem, zejdź mi z drogi – krzyknął i odepchnął kobietę z taką siłą, że uderzyła o ścianę i upadła na podłogę.

-Justin idź do swojego pokoju – kobieta spojrzała na syna, błagając go.  Nie chciała aby znowu był świadkiem tego horroru. Chłopak podszedł do mamy i pomógł jej wstać – zmykaj do pokoju, proszę cię – pocałowała syna w czoło.

-Gdzie one są? – mężczyzna krzyknął, wyrzucając wszystko z półek w gabinecie żony – gdzie one kurwa są?! – zrzucił wszystko z komody.

Chłopak się cały spiął, zamykając oczy żeby tego nie oglądać. Mężczyzna nagle złapał się za głowę, krzycząc z bólu.


Problemy rodzinne to jeden z najczęściej spotykanych tematów. Przemoc, awantury, przestępstwo. Milion rodzin na świecie spotyka się z tym na co dzień. Może to się właśnie dzieje w domu, który codziennie mijasz idąc do szkoły lub do pracy. Spotykasz jakąś rodzinę i na pierwszy rzut oka myślisz „o jaka szczęśliwa rodzina”. A ta szczęśliwa rodzina, może właśnie być ofiarą przemocy domowej. Pozory mylą.

Brunet o wielkich , czekoladowych oczach miał tylko piętnaście lat, gdy jego rodzina padła ofiarą takiego syfu. Chłopak rozumiał z jakich powodów tak się działo. Pomagał ciężarnej rodzicielce. Wykazywał się ogromną odwagą i siłą. Co za to dostał? Dwa lata cierpienia w jego domu, odbiły się na nim. Na jego charakterze, zachowaniu, edukacji. Stoczył się, nie z własnej winy.

Osiemnastolatek wpił się dziko w usta dopiero co poznanej przez niego dziewczyny. Przycisnął ją mocno do swojego ciała, a następnie rzucił na łóżko. Pozbyli się nawzajem szybko zbędnych części garderoby żeby zaraz przejść do zabawy. Dwójka nastolatków po niecałych dziesięciu minutach wyginała się i jęczała w spazmach orgazmu.


Seks. Czynność, bo chyba tak mogę to nazwać, którą wielbi większość populacji świata. Czym jest seks dla dzisiejszej młodzieży? Okazywaniem miłości? Odskocznią od problemów? Robieniem tego dla szpanu?
Dla osiemnastolatka liczyła się tylko jego własna zasada „trzech Z”:
- znaleźć
- zaliczyć
- zostawić

-Mamo nie będę żadnym modelem – poirytowany dziewiętnastolatek, wstał z łóżka i podszedł do kobiety. Położył dłonie na jej ramionach lekko nią potrząsając – patrz się na moje usta – zaśmiał się- nie będę żadnym modelem – mówił powoli jak do jakiegoś głupka.

-Oj Justin, spodoba ci się! – kobieta się zaśmiała.

-Prędzej wstąpię do klasztoru – chłopak, usiadł z powrotem na łóżku.

-Nie zaczynaj, bo ci zgolę te włosy i wyśle do tego klasztoru – kobieta pokazała na niego palcem. zaśmiali się oboje.

-Będziesz idealnym modelem! – do pokoju wparowała pięciolatka z małym szczeniakiem na rękach.

-Ty, mała, przeciwko mnie? – chłopak się oburzył, imitując płacz.

-Będziesz wyglądał jak królewicz! – dziewczynka pisnęła, podchodząc do mamy.

-Zgodzę się pod jednym warunkiem –Justin podszedł do swoich kobiet – będziesz moją księżniczką – spojrzał na siostrę – a ty, moją królewną – pocałował rodzicielkę w czoło.


Justin Drew Bieber.

Chłopak ze złamaną duszą i drastycznie naruszoną psychiką?

Szkolny gwiazdor, zaliczający każdą dostępną w każdej wolnej chwili?


Czy kochający syn i brat? 

__________________________________________


WITAMY! 
Za nami już prolog! Podoba się? Mamy nadzieję, że tak! 
Jesteśmy strasznie podekscytowane tym opowiadaniem. Przygotowywałyśmy się do niego dość długo. Chciałyśmy stworzyć coś nowego, oryginalnego, coś czego jeszcze nie czytaliście! 
Zależało nam po prostu na oryginalnej fabule. 
Od razu przygotujcie się na to, że pewnie pierwszy rozdział was zanudzi, no ale wiecie to na razie takie wprowadzenie! Po zwiastunie możecie zauważyć, że będzie naprawdę ciekawie :D
Chyba nie musimy poruszać tematu komentarzy prawda? 
Czytasz i zostawiasz swoją opinie w komentarzu <3 
Nie piszemy dla siebie tylko dla was! 
Jeszcze szybko się przedstawimy haha.
Tutaj Lola (@basedonjustin) i Milu (@caibizzlex) 
No i ostatnia sprawa. Jeżeli chcecie być informowani to piszcie w komentarzu lub dajcie znać na tt. 

P.S. kilka osób na tt się pytało o piosenkę ze zwiastunu, więc napisze tu jeszcze raz ;)
Blue Foundation - Eyes On Fire 

AHA I JESZCZE JEDNO!
WYGLĄD BLOGA JEST TYMCZASOWY! 
ZAMÓWIŁYŚMY JUŻ SZABLON I CZEKAMY NA NIEGO.

7 komentarzy:

  1. Kocham Was obie <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapowiada sie niezle

    OdpowiedzUsuń
  3. zajebiscie sie zaczynaaa

    OdpowiedzUsuń
  4. Super prolog! /usualgomez

    OdpowiedzUsuń
  5. zapowiada się genialnie,na pewno będę czytać

    OdpowiedzUsuń
  6. Prolog jest swietnie napisany :) @befuddled_angel

    OdpowiedzUsuń
  7. w końcu się biorę za czytanie :) mówiłam ci już, że prolog jest świetny <3

    OdpowiedzUsuń