Nie wróciłem już na lekcje, pojechałem prosto do domu.
-Idiotka –
syknąłem pod nosem na samą myśl o Cailin.
Zapłaci mi za to.
***
Cała nasza ekipa była już na miejscu.
Często się spotykaliśmy na tej plaży. To było takie nasze miejsce, takie odludnione od miasta. Jedynie kto tu przychodził to tylko ktoś na trening bądź odbywały się tu sesje zdjęciowe czy nagrywanie scen do filmów.
Muzyka głośno grała z samochodu. Impreza zaczynała się powoli rozkręcać.
Już niektórzy byli wstawieni, a to dopiero początek. Co za idioci.
Mimo tego, że dobrze się bawiłem to w myślach cały czas miałem tą dziewczynę, która bezczelnie oblała mnie wodą.
Śmialiśmy się, kąpaliśmy w jeziorze, śpiewaliśmy i tańczyliśmy.
Nasze imprezy definitywnie różniły się od całej reszty. Sam w sumie nie wiem dlaczego, ale zawsze wolałem bywać na naszych.
Wypiliśmy już kilka piw z chłopakami, więc zabawa zaczęła się jeszcze bardziej rozkręcać.
Często się spotykaliśmy na tej plaży. To było takie nasze miejsce, takie odludnione od miasta. Jedynie kto tu przychodził to tylko ktoś na trening bądź odbywały się tu sesje zdjęciowe czy nagrywanie scen do filmów.
Muzyka głośno grała z samochodu. Impreza zaczynała się powoli rozkręcać.
Już niektórzy byli wstawieni, a to dopiero początek. Co za idioci.
Mimo tego, że dobrze się bawiłem to w myślach cały czas miałem tą dziewczynę, która bezczelnie oblała mnie wodą.
Śmialiśmy się, kąpaliśmy w jeziorze, śpiewaliśmy i tańczyliśmy.
Nasze imprezy definitywnie różniły się od całej reszty. Sam w sumie nie wiem dlaczego, ale zawsze wolałem bywać na naszych.
Wypiliśmy już kilka piw z chłopakami, więc zabawa zaczęła się jeszcze bardziej rozkręcać.
-O czym tak myślisz?
– szturchnął mnie Ryan łokciem kiedy moje myśli przeniosły się zupełnie na inną
planete.
-O niczym –
rzuciłem szybko.
Na pewno Ci się przyznam stary do tego, że myślę o tej
małolacie, która chciała zrobić ze mnie pośmiewisko przed całą szkołą.
-Justin przestań
kłamać – parsknął – znam Cię lepiej,
niż Ty sam siebie.
To akurat była prawda. Oblizałem usta.
-Jasne stary –
poklepałem go po ramieniu – dzięki, że
się martwisz, ale nie ma czym – uśmiechnąłem się do niego lekko.
Siedzieliśmy oparci o maskę mojego samochodu. Zauważyłem jak Kate
cały czas się na mnie patrzy.
Dziewczyna była przyjaciółką Chaza. Często się widywaliśmy i nie powiem, byłam seksowna i pociągała mnie w ten sposób jak pociąga laska chłopaka. Nie oceniajcie mnie. Po prostu mi się podobała, ale nie chciałem powiększać naszej znajomości. Było mi dobrze samemu.
Dziewczyna była przyjaciółką Chaza. Często się widywaliśmy i nie powiem, byłam seksowna i pociągała mnie w ten sposób jak pociąga laska chłopaka. Nie oceniajcie mnie. Po prostu mi się podobała, ale nie chciałem powiększać naszej znajomości. Było mi dobrze samemu.
-Kate nie daje Ci spokoju
huh? – kiwnął na nią.
Prychnąłem.
-Nie mów nic o niej,
dobrze wie, że nie ma szans – pokręciłem głową i wziąłem łyk piwa.
-Dlaczego? –
zrobił zdziwioną minę – jest ładna,
fajna, ma mega ciało – ślinił się na jej widok.
Zaśmiałem się z niedowierzeniem.
-Podoba Ci się prawda?
– spojrzałem na niego.
-Co? – prawie
krzyknął – coś Ty, w życiu. Ja i ona, co?
– zaczął się bronić i śmiać nerwowo.
-Tak stary jasne – nie mogłem przestać się
śmiać – czekaj jak to było? –
udawałem, że przypominam sobie co chciałem właśnie powiedzieć – znam Cię lepiej, niż Ty sam siebie –
powtórzyłem jego słowa, które wcześniej wypowiedział – idź do niej i zagadaj – posłałem mu zachęcający uśmiech.
Siedzieliśmy przez chwilę w ciszy. Pewnie rozważał to, co
powiedziałem.
-Myślisz, że mam u
niej szanse? – spytał niepewnie.
-Stary nazywasz się
Ryan Butler, Ty byś sobie nie dać rady? – pocieszałem go i zachęcałem
bardziej, aby do niej poszedł.
Może w końcu da mi spokój dziewczyna.
Odważył
się w końcu i poszedł.
Widziałem jak zaczyna ją bajerować, więc postanowiłem wskoczyć do wody.
Zdjąłem wszystkie ubrania i zostałem w samych bokserkach. Nie zwracałem uwagi na to, że znów każda pożera mnie wzrokiem. Wbiegłem do wody od razu cały się zanurzając. Położyłem się na plecach i patrzyłem w bezchmurne niebo.
Potrzebowałem takiego małego oderwania się od rzeczywistości, a alkohol czy panienki już mi w ogóle nie pomagały. Co się z Tobą dzieje do cholery Justin?
Leżałem w ciszy pochłonięty swoimi światem. Usłyszałem z oddali jakieś hałasy. Stanęłam na nogach i odwróciłem się w bok. Zobaczyłem pełno świateł, samochodów i przyczep.
Czyżby ktoś miał sesje lub nagrania? Moment, przecież Cailin miała mieć dziś wieczorem sesje. Może to ona?
Z ciekawości popłynąłem w tamtym kierunku, ale zatrzymałem się w takiej odległości by nikt mnie nie widział. Wyostrzyłem wzrok i zauważyłem blondynkę w samej bieliźnie. Przyglądałem się jej. Kiedy odwróciła głowę w stronę jeziora rozpoznałem od razu, że to ona. Zaśmiałem się w duchu.
Widziałem jak zaczyna ją bajerować, więc postanowiłem wskoczyć do wody.
Zdjąłem wszystkie ubrania i zostałem w samych bokserkach. Nie zwracałem uwagi na to, że znów każda pożera mnie wzrokiem. Wbiegłem do wody od razu cały się zanurzając. Położyłem się na plecach i patrzyłem w bezchmurne niebo.
Potrzebowałem takiego małego oderwania się od rzeczywistości, a alkohol czy panienki już mi w ogóle nie pomagały. Co się z Tobą dzieje do cholery Justin?
Leżałem w ciszy pochłonięty swoimi światem. Usłyszałem z oddali jakieś hałasy. Stanęłam na nogach i odwróciłem się w bok. Zobaczyłem pełno świateł, samochodów i przyczep.
Czyżby ktoś miał sesje lub nagrania? Moment, przecież Cailin miała mieć dziś wieczorem sesje. Może to ona?
Z ciekawości popłynąłem w tamtym kierunku, ale zatrzymałem się w takiej odległości by nikt mnie nie widział. Wyostrzyłem wzrok i zauważyłem blondynkę w samej bieliźnie. Przyglądałem się jej. Kiedy odwróciła głowę w stronę jeziora rozpoznałem od razu, że to ona. Zaśmiałem się w duchu.
Zrobimy jej mała niespodziankę.
Zaczekałem kilka minut aż cała sesja zacznie się rozkręcać
zanim zacząłem podpływać do brzegu. Zabije mnie za to, ale muszę się jej
odwdzięczyć za to co dziś zrobiła.
*
Dziewczyny robiły mi makijaż i ułożyły włosy. Stałam już
przed aparatem i pozowałam. Miałam nogi zamoczone do kostek, na szczęście woda
była ciepła. John mówił mi co mam robić, a makijażystka od czasu do czasu
poprawiała mi makijaż.
W pewnym momencie poczułam jak ktoś chwyta mnie za kostki.
Pisnęłam chyba na całą plaże i odskoczyłam jak najdalej od tego miejsca.
Wszyscy przerwali wykonywać swoje czynności.
-Co do cholery? –
John podszedł do mnie.
-Justin? –
zmarszczyłam czoło by lepiej rozpoznać osobę w wodzie, która o dziwo nie mogła
przestać się śmiać.
-Idioto
zasrany! – krzyknęłam kiedy byłam pewna, że to jednak on.
Pociągnęłam go za rękę i wyciągnęłam z wody.
-Żałuj, że siebie nie
widziałaś – mówił przez śmiech, na co posłałam mu zabójcze spojrzenie.
-Tu się pracuje jakbyś
nie zauważył – warknęłam krzyżując ręce na piersi – ugh – jęknęłam głośno i poszłam w stronę przyczep.
-Hej! –
usłyszałam jak krzyczy za mną. Ma szczęście, że przestał się śmiać jak idiota.
– Cailin stój!
Wzięłam głęboki wdech i odwróciłam się w jego stronę.
-Co? – stałam
przed nim zła.
-Nie chciałem żebyś aż
tak zareagował – tłumaczył się – chciałem
odwdzięczyć się za to co zrobiłaś w szkole – a no tak, zapomniałam o tym.
-Dobrze rozumiem, ale
nie teraz kiedy pracuje do cholery – nie wytrzymałam i podniosłam na niego
głos.
-Cailin wracaj na plan
– odparł podenerwowany John.
Przyszła do nas Bella, jedna ze stylistek i pomocniczek
John’a. Dała Justinowi szlafrok.
-Skoro już zrobiłeś
takie zamieszanie to możesz zostać, może się do czegoś przydasz –
powiedziała i uśmiechnęła się do niego – a
ty wracaj na plan – za to mnie pośpieszyła.
Cały plan znowu ruszył do pracy.
Lubię to robić. To chyba jedna z najlepszych prac jakich miałam. Dobra, nie było ich sporo, ale przemilczmy to.
Lubię to robić. To chyba jedna z najlepszych prac jakich miałam. Dobra, nie było ich sporo, ale przemilczmy to.
-Cięcie! 20 minut
przerwy – krzyknął John, a ja ubrałam szlafrok i zaczęłam się kierować do
przyczepy.
-Znam go –
usłyszałam jak Bella mówi do John’a – to
syn Pattie Bieber, kojarzysz już? – chwila, czemu oni go znają? I kim jest
jego mama?
-Przygotujcie go,
lepiej żebym nie żałował tej decyzji – oznajmił stanowczo John.
Co? Jak to przygotować? Justin nie może wziąć ze mną udziału
w tej reklamówce.
-Nienawidzę was –
jęknęłam wkurzona pod nosem, a chłopak zaczął się śmiać – a ty się zamknij – posłałam mu jeden z tych groźnych spojrzeń.
Ellen. Kolejna stylistka. Ogarniał Justina, a ja poszłam do
przyczepy. Szukałam swojej torebki kompletnie nie pamiętając gdzie ją
zostawiłam. Gdy już znalazłam wyjęłam pudełeczko z tabletkami. Wzięłam dwie,
szybko popijając wodą.
-Jestem
gotowy, chyba – z zamyślenia wyrwał mnie głos Justina.
Wrzuciłam pudełeczko szybko do torebki. Spojrzałam na niego
trochę zawstydzona ze względu na to, że był w samych bokserkach. Szybko wyszłam
bez słowa. Czekałam na planie, aż Justin do mnie dołączy. Kiedy tak się już
stało ruszyliśmy do roboty.
Mieliśmy grac parę kochanków i nie powiem, dobrze nam szło, ale wciąż byłam przy nim spięta i skrępowana. Jeszcze nigdy nie odważyłam się na współpracę z płcią przeciwną.
Mieliśmy grac parę kochanków i nie powiem, dobrze nam szło, ale wciąż byłam przy nim spięta i skrępowana. Jeszcze nigdy nie odważyłam się na współpracę z płcią przeciwną.
Czas zleciał szybko. W końcu po ok. 3 godzinach John
powiedział najbardziej wyczekiwane przeze mnie słowa „koniec na dziś”.
Poszliśmy w ciszy do przyczepy się ogarnąć. Przebrałam się szybko w małej
garderobie. Wychodząc, zauważyłam, że zostaliśmy sami. Jak niezręcznie.
-Chcesz żebym Cię
odwiózł do domu? – przerwał tą niezręczną ciszę, która była pomiędzy nami.
-Poradzę
sobie sama, ale dziękuję – odchrząknęłam – dobra
robota, tak poza tym – lekko się uśmiechnęłam do niego.
-Ty też dałaś radę
– odwzajemnił uśmiech i wziął moją torbę do ręki. – chodź odwiozę Cię, nie każ mi się prosić – podszedł do mnie bliżej.
-Naprawdę nie musisz
– jęknęłam.
Miło z jego strony, ale nie chcę się narzucać.
-Przestań – cicho
się zaśmiał – niedaleko mam samochód,
chodź – chwycił mnie w nadgarstkach i pociągnął za sobą.
Po chwili byliśmy już w drodze do, w sumie sama nie wiem
gdzie.
-Wiesz, że jesteś nie ubrany?
– spojrzałam na niego jak na idiotę.
-Wybacz, ale zanim się
tu pojawiłem to pływałem – posłała mi ironiczny uśmiech.
-Ou – mruknęłam,
przypominając sobie wszystko – naprawdę nie
musisz tego wszystkiego dla mnie robić – wzięłam od niego torbę.
-Przestań, to tylko
podwózka – zaśmiał się
*
Szliśmy w ciszy plażą w stronę samochodu i imprezy, której
końca nie było widać. Pewnie wszyscy są tak pijani, że nawet nie zauważyli
mojej długiej nieobecności. Kątem oka spojrzałem na nią. Wyglądała tak niewinnie.
Dlaczego nie mogę poznać takiej Cailin, tylko twardzielkę, która pod tą warstwą
miękła , ale tego nie chciała okazać?
-Zanieść Cię? –
spytałem, bo wiedziałem jak ledwo idzie ze zmęczenia.
Było coś po 2 w nocy.
Nie dziwię się jej, że ma siły. Spojrzała na mnie, ale szybko odwróciła wzrok.
-Nie ma takiej
potrzeby – pociągnęła nosem. Jęknąłem cicho i kucnąłem przed nią tyłem by
mogła mi wskoczyć a plecy.
-Wskakuj.
-Justin nie, okej?
– powiedziała stanowczo – po prostu
odwieź mnie do domu i nie każ pokazywać mojej chamskiej strony – już
rozumiecie o czym mówiłem wcześniej?
Skrywa się pod tymi maskami jakby nie
mogła raz odpuścić i pozwolić sobie pomóc.
Znowu jęknąłem poirytowany jej zachowaniem.
-Jak mówię nie, to nie
– wciąż upierała się przy swoim.
-Jak chcesz –
wzruszyłem ramionami i chwyciłem ją za nogi. Przerzuciłem jej lekkie ciało
przez ramie i szedłem dalej – ale wiedz,
ze jestem nachalnym typem i zawsze dostaje to czego chce – uśmiechnąłem się
zwycięsko pod nosem.
-Puszczaj mnie! –
ledwo krzyknęłam.
Zaczęła okładać moje plecy pięściami na co odpowiedziałem jej
śmiechem.
-Chcę Ci sprawić
przyjemność.
-Jeśli tak to mnie
puść. To mi sprawi przyjemność. – warknęła.
Olewałem kompletnie całą drogę jej marudzenie i pięści na
moich plecach.
-Proszę bardzo
księżniczko – uśmiechnąłem się ironicznie i postawiłem ją na nogi, kilka
metrów od samochodu.
-Justin! –
krzyknął ktoś nagle – gdzieś ty zniknął?
– pojawił się przede mną zalany w trupa, Ryan.
Zaśmiałem się.
-Nie ważne –
rzuciłem w jego stronę.
Otworzyłem drzwi dziewczynie by wsiadła do samochodu, a ja
poszedłem się ubrać.
-To ta
ździra co Cię rano oblała? – Ryan pokazał na Cailin siedzącą w samochodzie.
-Nie mów tak o…
-Kochanie gdzie byłeś?
Martwiłam się – przerwała mu Kate, która nagle usiadła obok mnie na masce.
Jeszcze tej tu brakowało.
-Idź stąd dziewczyno
– warknąłem.
-Ale Justin… -
olałem ich oboje i wsiadłem do samochodu. Odpaliłem i ruszyłem w stronę
zatłoczonych ulic.
-Mieszkam w Glenwood
Park – przerwała ciszę Cailin
-Oh tak, pewnie –
na śmierć zapomniałem, że jest obok.
***
- To tutaj –
pokazała palcem na jeden z domów z zabudowy szeregowej.
Zatrzymałem się tu przy drzwiach, bo było akurat wolne
miejsce. W milczeniu wysiadła z samochodu.
-Ani dziękuję, ani
nic? – krzyknąłem za nią.
Stała już przy drzwiach.
-Dziękuję –
krzyknęła, grzebiąc w torebce.
Wysiadłem i podszedłem do niej.
-Kochanie,
wiem, że stać Cię na lepsze pożegnanie – uśmiechnąłem się cwaniacko.
Uniosła brwi, robiąc wielkie oczy ze zdziwienia.
-Oczekujesz ode mnie lepszego pożegnania po tym, jak bezczelnie wtargnąłeś na
plan, strasząc mnie? – zmarszczyła czoło. W między czasie otworzyła drzwi.
– wybacz, ale nie – uśmiechnęła się
ironicznie i zamknęła mi drzwi przed nosem.
Miałem odruch żeby uderzyć w drzwi, ale się powstrzymałem.
Wróciłem do auta wściekły na siebie i na nią. Znów założyła tą pieprzoną maskę.
Odpaliłem silnik i wróciłem do domu.
Wziąłem szybki prysznic i położyłem się do łóżka. Założyłem
ręce za głowę i patrzyłem w sufit. Cały czas rozmyślałem o niej. Była chyba
pierwszą dziewczyną, która na mnie nie leciała, albo po prostu tego nie
okazywała. Odróżniało ją coś w sobie od całej reszty i właśnie ta rzecz
przyciągała mnie do niej niczym magnes. Jej niedostępność. A co jeśli ona
naprawdę ma mnie gdzieś i nie zwraca na mnie w żaden sposób uwagi? Co jeśli to
nie jest ta jej niedostępność? Jestem kompletnym idiotą. Jak mogłem być tak
głupi.
Chyba muszę o niej zapomnieć..
______________________________
MAMY DRUGI ROZDZIAŁ!
wielu z Was nie mogło się go doczekać haha. i jak wrażenia? tak wiemy,trochę krótki..
ale przygotujcie się na dłuższe,w których znajdziecie jeszcze więcej emocji!
mamy nadzieje,że podoba się Wam tak jak pierwszy,a nawet i bardziej.
pamiętajcie o zostawieniu pamiątki po sobie,czyli KOMENTARZA!
chciałybyśmy wiedzieć ile osób tak na prawdę czyta,a ile tylko weszło i wyszło.
dziękujemy Wam za takie zainteresowanie naszym ff oraz za tyle wejść w jeden dzień!
jesteśmy strasznie szczęśliwe,że Wam się podoba.
liczę na to,że zostaniecie z nami i historią Jailin do końca!
jeśli chcecie byś informowani to piszcie w komentarzy swój username twittera :)
a jak ktoś nie widział to zapraszamy do obejrzenia TRAILERA!
Kocham tego typu ff :) kiedy następny rozdział? xx
OdpowiedzUsuńjest genialne! czekam z niecierpliwością na następny ♥
OdpowiedzUsuństarsznie podoba mi sie wasz styl pisania :) @lovemajuztin
OdpowiedzUsuńTak bardzo zakochuję się w tym fanfiction <3
OdpowiedzUsuńdrętwe i przewidywalne :)
OdpowiedzUsuńa jednak przeczytałeś/łaś.
Usuńkrytyka bardziej motywuje do daleszej pracy,więc dziękujemy :)
to ff jest świetne buduje napięcie bardzo mi się podoba aw fajnie jest opisna postać Cailin jest tak ciekawie urozmaiconaczekam na kolejny rozdział <3
OdpowiedzUsuńswietny rozdzial jskahauwownzkshh @impolishollg
OdpowiedzUsuńSwietny rozdzial czekam na wiecej ������
OdpowiedzUsuńOgólnie fajne, jest troche błędów cnie ale w sumie mi nie przeszkadza xd czekam na nn @luvmybiebster
OdpowiedzUsuńomg to jest super i w ogóle ibycdyjomcjmomvfjn tylko gdybyście mogły to nie pochylajcie czcionki w czasie dialogów bo trochę źle się czyta i rozpoczynajcie zdania od dużych liter haha ale ogólnie bardzo mi się podoba i mega zaciekawilo. Czekam na następny i proszę o informowanie :) @Swag_on_Bieebs
OdpowiedzUsuńJedyna rzecz, którą bym zmieniła w tym rozdziale to "wgl" myślę, że w opowiadaniach nie powinno się używać skrótów. Ale ogólnie jest super. ;) xx
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie piszesz. Cieszę się, że się do mnie odezwałaś i teraz mam okazję to czytać :* :)
OdpowiedzUsuń